O Klubie Wiejskim Wilczeniec w Łomiankach
Klub Wiejski Wilczeniec jest oryginalnym kompleksem obiektów w stylu polskich dworków położonym na 25 hektarach zielonych terenów. Na terenie naszego klubu usytuowane są dwa budynki, w których znajdują się między innymi:
- bar,
- restauracja,
- sala bankietowa,
- sala szkoleniowa.
Posiadamy też dwie stajnie i ogromną przestrzeń zielonych łąk. Znajdujemy się w miejscowości Łomianki, która jest oddalona od Warszawy tylko o około 15 km. Jest to więc na tyle blisko, że Ty i Twoi goście nie będziecie mieć problemu z dojazdem do nas. Okolica położona z dala od hałasu miasta sprzyja relaksacji w ciszy i spokoju.
Poznaj naszą historię
Klub Wilczeniec prezentował się bardzo atrakcyjnie na przestrzeni wielu lat od 1994 roku, kiedy oficjalnie powstał. Na wydziale architektury politechniki Warszawskiej był obiektem wykładów na temat udanej realizacji współczesnej architektury wiejskiej nawiązującej do polskiej tradycji ziemiańskiej. Był pierwowzorem dla tego typu obiektów nie tylko wokół Warszawy. Potwierdza to fakt, że nasze plenery i obiekty niejednokrotnie stanowiły tło do realizacji programów telewizyjnych, sesji zdjęciowych i plenerów filmowych. Ponadto pod naszymi skrzydłami funkcjonowała grupa kaskaderska „Wilczeniec”, która realizowała barwne pokazy konne w wielu filmach i podczas imprez plenerowych organizowanych na terenie klubu. Uczestniczyliśmy w znanych produkcjach filmowych jak: „Pan Tadeusz”, „Zemsta”, Pornografia”, czy „Karol, który został papieżem”. Występowaliśmy także z barwnymi pokazami na Warszawskim Torwarze pomiędzy konkursami jeździeckimi i zaprzęgowymi w latach 2001, 2002 i 2003. Wielokrotnie też nasze pokazy z udziałem wyjątkowego zaprzęgu Bałagulskiego urozmaicały wydarzenia na torach wyciągów konnych na Służewcu.
Wyjątkowym przedsięwzięciem przygotowywanym w Wilczeńcu przez prawie dwa lata, wraz z Karoliną Wajdą, był występ na torach wyścigów konnych w Chantilli pod Paryżem. Był to wyjątkowy dzień 13 Czerwca 2004 roku, zbiegający się ze wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Prix de Diane Hermés jest najważniejszą gonitwą płaską we Francji. To takie francuskie Ascot. Czterdzieści tysięcy publiczności na trybunach, dużo uprzywilejowanych gości piknikowo na płycie wewnętrznej toru, tam dworek polski, karczma, kawałek miasteczka i świetne polskie wiktuały. Zaprezentowaliśmy osiem etiud obrazujących historię jeździectwa w Polsce na przestrzeni wieków, była musztra kawalerii, wielka szarsza husarzy pod skrzydłami, ścieżka huculska, wesele krakowskie i najciekawsza bodaj ilustracja na żywo obrazu Juliusza Kossaka pt. Polowanie na Kresach. Szczególnie do tej sceny wieźliśmy do Paryża charty polskie, sokoły, czterdzieści sześć koni i stu dwudziestu ludzi, w tym orkiestrę wojskową kościoła garnizonowego na ul. Długiej. Po wręczeniu głównej nagrody w wysokości 300.000 EUR przez Jolantę Kwaśniewską. Po niezwykle trudnym zorganizowanym w trybie sekundowym występie organizatorzy z uznaniem stwierdzili, że jedynie Portugalczycy na przestrzeni osiemnastu lat organizacji Prix de Diane Hermés zorganizowali równe barwne i precyzyjne widowisko pokazujące ich tradycje jeździeckie.
Częstymi gośćmi w Wilczeńcu są różnego rodzaju pokazy mody wśród koni i chartów polskich, które nam zawsze towarzyszą. Liczne teledyski z udziałem Patrycji Markowskiej czy Anny Marii Jopek znalazły tutaj odpowiednią oprawę. Wiele występów kabaretowych Krystyny Sienkiewicz, Bożeny Dykiel i Krzysztofa Daukszewicza czy recitale Doroty Stalińskiej uświetniły wiele wydarzeń w klubie. W pewnym odcinku na przykład Ojca Mateusza (odc. 153) kradziono nam klacz arabską za 200.000 EUR, czemu towarzyszyły dwa zagadkowe morderstwa rozwikłane przez niezawodnego księdza.